Dzień dobry. Jestem po 11-miesięcznej kuracji paroksetyną, zakończyłam leczenie 2 tygodnie temu, wszystko pod kontrolą psychiatry. Biorę jeszcze lamotryginę. Podczas leczenia paroksetyną pojawiły się u mnie zaburzenia seksualne - totalne niezainteresowanie seksem, brak odczuwania jakiejkolwiek przyjemności. Nie jest to kwestia partnera, ponieważ uważam go za atrakcyjnego, ponadto jesteśmy blisko. Nie jest to także kwestia zaburzeń depresyjnych ani lękowych, ponieważ paroksetyna na tym polu zadziałała wzorowo. Wiem, że to efekt uboczny leku. Moje pytanie brzmi: kiedy moje libido wróci do stanu sprzed leczenia? Ile to średnio zajmuje? Czy jest sposób, aby przyspieszyć ten proces? Bo w tym momencie mimo obustronnych chęci z mojej i partnera strony, sytuacja jest przykra. Nie jestem w ogóle responsywna seksualnie. Mam 21 lat, a te zaburzenia bardzo mnie martwią, bo nie są dobrą prognozą na przyszłość, jeśli chodzi o kwestię damsko-męską. W tym momencie bardzo zależy mi na przyspieszeniu procesu odzyskiwania libido. Co może mi w tym pomóc? Słyszałam, że rzekomo żeń-szeń i miłorząb japoński pomagają, czy to prawda? Czy pomogą mi po kuracji? Zastanawiam się, czy nie jest to kwestią zbyt małej ilości dopaminy będącej konsekwencją zbyt dużej ilości serotoniny. Czy branie lamotryginy ma z tym związek?