Wrażenia z Expopharm 2018 w Monachium

udostępnij:

Pierwszy raz mieliśmy okazję odwiedzić największe targi farmaceutyczne w Niemczech. Impreza odbywa się raz w roku i trwa prawie tydzień. W tym samym czasie odbywał się też zjazd samorządu aptekarskiego.

Targi farmaceutyczne zajmują trzy wielkie hale miasta targowego we wschodniej części Monachium - a nawet cztery hale, jeśli liczyć też miejsce na obrady aptekarzy.

Końcowa stacja metra, która obsługuje miasteczko targowe, zdominowana była wizualnie przez panele reklamowe holenderskiej apteki wysyłkowej DocMorris.

Można to uznać za złośliwy trolling, gdyż to właśnie ta firma jest najbardziej znienawidzona przez niemieckich aptekarzy ze względu na omijanie niemieckiego prawa. Pisaliśmy o tym w artykule o dowozie leków w Niemczech.

Jeśli chodzi o część wystawienniczą, dwa pomieszczenia były ogólnego przeznaczenia - można tam było znaleźć firmy IT obsługujące apteki, hurtownie, a nawet specjalizowanych doradców podatkowych.

Jedna hala natomiast zajęta była przez producentów produktów, którzy chcą dla nich znaleźć miejsce na aptecznych półkach.

Skalę targów oddaje video z naszego 10 minutowego spaceru.

(przy tej okazji zapraszamy też do śledzenia kanału GdziePoLek na YouTube)

Wszyscy w jednym miejscu

Po doświadczeniu z Monachium nieco bardziej rozumiemy niemiecką fascynację targami. Zgromadzenie wszystkich ważnych osób z branży w jednym miejscu i czasie bardzo ułatwia szybkie nawiązanie kontaktów.

Podczas trzech dni, które sobie zarezerwowaliśmy, mogliśmy porozmawiać z wszystkimi liczącymi się firmami technologicznymi, największym wydawnictwem Wort & Bild Verlag, a także najważniejszą organizacją aptekarską, ABDA.

W dodatku firmy obecność na targach traktują na tyle poważnie, że w wielu przypadków można nawiązać rozmowę bezpośrednio z prezesem firmy, który przyjechał, aby być do dyspozycji masowo odwiedzających targi farmaceutów.

Łatwo też było zauważyć, że konkurencja na największe i najbardziej rzucające się w oczy stoisko trwała w najlepsze. Rekordziści dysponowali piętrowymi konstrukcjami wielkości małych budynków.

Kilka stoisk było zaskoczeniem, na przykład dużej sieci aptek z Wielkiej Brytanii (firma zajmuje się też importem).

Mocną reprezentację miały roboty używane w aptekach, które u nas ciągle są rzadkością.

Na pierwszy rzut oka nie widać było natomiast wystawców z Polski, przynajmniej wśród firm technologicznych i usługowych.

Inne artykuły na blogu