Czy nitki od systemu Kyleena mogą powodować u niego rany?

O prawidłowym położeniu systemu przesądza przede wszystkim USG uwidaczniające jamę macicy. Jeśli spirala jest prawidłowo ułożona i widać, że w całości znajduje się w macicy, to nie widzę możliwości, aby w tym samym czasie przedostawała się przez szyjkę macicy i wystawała w pochwie.

Ginekolog aplikując system pozostawia nitki długości 2-3 cm, które będą widoczne na zewnątrz szyjki macicy w badaniu ginekologicznym. Są one wykonane z polipropylenu. Ulotka systemu Kyleena dopuszcza możliwość sprawdzania obecności nitek przez samą pacjentkę: "Można to sprawdzić, delikatnie wkładając palec do pochwy, by wyczuć nitki na końcu pochwy przy wejściu do macicy (szyjka macicy). Nie należy pociągać za nitki, bo można przypadkowo usunąć Kyleena". Dokonując takiego sprawdzenia należy pamiętać, aby dokładnie umyć ręce. Należy także uważać na zbyt długie paznokcie. Obecność nitek jest prawidłowa, natomiast ani pacjentka, ani jej partner nie powinni wyczuwać dolnego końca systemu Kyleena.

Jeśli lekarz uzna, że można jeszcze przyciąć nitki, to proponuję się na to zgodzić i sprawdzić, czy to rozwiązanie będzie dla Państwa pomocne.

Wydaje się uzasadnione, aby partnera także zbadał lekarz i ocenił, czy dolegliwości nie wynikają np. z mechanicznych otarć, infekcji, być może z suchości pochwy podczas stosunku.

Czy jest możliwe że spirala jest zbyt nisko i to ona rani męża a nie sznurki mimo iż na USG wygląda że leży prawidłowo?